Teraz bez popitki, panie doktorze

Pojawiły się plotki, że oddział kardiochirurgii w warszawskim szpitalu MSWiA kierowany swego czasu przez jednego z najwybitniejszych polskich kardiochirurgów, doktora Zbigniewa Religę, był jedną z czołowych gorzelni w Polsce. Według Marka Durlika, byłego szefa tegoż szpitala, lekarze z zespołu Religi nie zwykli wylewać za kołnierz osuszając sprezentowane przez pacjentów butelki jedna za drugą. Samoistnie nasuwa się pytanie o to, ile z całą tą Sodomą i Gomorą miał wspólnego sam Religa…

Otóż Religa wobec swoich „podopiecznych” popełnił pewne błędy wychowawcze. „Często go po prostu nie było w szpitalu…” żali się Durlik. Można go zatem przyrównać do rodzica, który wychodzi na długie godziny do pracy zostawiając swoim pociechom klucze od barku. Nie dziwi więc fakt, że pozostawieni samym sobie, zagubieni, pozbawieni rodzicielskiej miłości kardiochirurdzy sięgnęli w końcu po napoje wyskokowe by szybciej mijał czas rozłąki z ich mentorem. Ponadto, co można robić podczas trwającej od kilku do kilkunastu godzin operacji przeszczepu serca…

Postanowiliśmy o opinię zapytać pana Władka, rzeźnika z Poznania. „Ja tam ich rozumiem… Ja to się krwi boję ogólnie więc coś na odwagę przed krojeniem to muszę sobie wychylić. Poza tym jak sobie nie walnę strzała czy tam dwóch to mi się ręce strasznie trzęsą. Potem źle schab bym skroił i co wtedy, panie?”

Na szczęście, oddział kardiochirurgii w szpitalu MSWiA znajduje się teraz pod czujną opieką dr Garlickiego. Jak twierdzi Durlik „Garlicki skończył z piciem na oddziałach, ponieważ jest abstynentem i fanatycznym wrogiem alkoholu”. To sformułowanie można jednakże rozumieć w dwojaki sposób… Istnieje prawdopodobieństwo, że Garlicki ubiegając się o stanowisko przyszedł do Durlika i powiedział: „Damn… Ale mnie dynia nawala… Od dzisiaj kończę z piciem na oddziałach, jestem abstynentem i fanatycznym wrogiem alkoholu!”

Póki co cieszmy się, że podczas swoich libacji lekarze nie robili sobie takich żartów. Nie daj Boże stracilibyśmy jakiegoś wybitnego specjalistę…

I na deser: obowiązkowa klasyka

2 Responses to Teraz bez popitki, panie doktorze

  1. podciety pisze:

    Jedna z wielu rzeczy, których nie chciałbyś usłyszeć, wybudzając się podczas operacji: „Panie Doktorze, brakuje jednego kieliszka”.

  2. […] 4. Oddział kardiochirurgii w szpitali MSWiAO tym incydencie już pisałem przy okazji artykułu “Teraz bez popitki, panie doktorze”. Były szef szpitala MSWiA powiedział prasie, że za czasów urzędowania dr Religi, lekarze […]

Dodaj komentarz